CarTests Polska to niezależny portal motoryzacyjny skupiający się głównie na testach samochodów. Znajdziecie u nas aktualności, opinie, bazę aut, porady i więcej.
Z jednej strony sportowy model, a z dieslem pod maską. Posiada aż 4 rury wydechowe, jednak wszystkie to atrapy. W dzisiejszym teście nowe Audi S7.
Gdybyśmy zapytali pierwszą z brzegu osobę, z czym kojarzy się jej model Audi z “S” zamiast zwykłego “A”, odpowiedziałby z pewnością “Sport”. Do dość naturalne i zrozumiałe. Producent z Ingolstadt nawet podkreślał swego czasu, że modele sportowe i usportowione są dumnie tworzone przez “Audi Sport”, a nie samo Audi.
Coś po drodze musiało kompletnie pójść nie tak, skoro dziś Audi w swoich wypowiedziach twierdzi, że S7 to nie jest przedsmak RS7 mający dawać przeolbrzymią radość z prowadzenia (do czego mnie przekonywano mnie kilka lat temu podczas jazd testowych na PGE Narodowym), tylko nieco usportowiony wariant A7 dający nieco lepsze osiągi.
Bzdura? A jak inaczej wytłumaczylibyście dieslowską jednostkę pod maską, której zastosowanie w tym modelu było najprostszym sposobem, aby spełnić chore normy emisji spalin dla samochodów osobowych?
To jak wygląda układ wydechowy nowego S7 jest wręcz żałosne.
Po przeciwnej stronie jest jeszcze gorzej…
Tak, Audi zerwało z panującymi od lat zasadami modeli “S” i dziś to tylko usportowione wozidełka, które z założenia mają podróżować wiele na autostradzie, a nie strzelać z wydechu ku uciesze kierowcy. Coś na zasadzie S Line jeszcze kilka lat temu.
W przypadku nowego Audi S7, pod maska znajdziemy dieslowski, 3-litrowy silnik V6 z turbodoładowaniem o mocy 349 KM, który “dumnie” zastąpił benzynowe, 4-litrowe V8 z podwójnym turbo o mocy 450 KM. Spadek mocy jest przeolbrzymi – aż o 101 KM. Czas od 0 do 100 km/h został wydłużony do 5,1 s (o 0,5 wolniej), a prędkość maksymalna pozostała bez zmian i jest ograniczona elektronicznie do 250 km/h.
Nowa jednostka nie może też pochwalić się specjalnie dobrym dźwiękiem (choć głośnik wbudowany w tłumik wydaje całkiem przyjemne odgłosy w trybie Dynamic). Na jej plus jest jednak wysoki moment obrotowy. Jak na diesla przystało, jest on ogromny i tutaj klasyfikuje się na poziomie 700 Nm, co przekłada się na wzrost o 150 Nm względem poprzedniej generacji.
Nie jedna osoba może pomyśleć, że znaczek S7 to element pozakupowego tuningu i efekt “krótkiego przyrodzenia”.
21-calowe felgi wyglądają bardzo dobrze i są w mojej opinii najładniejszym elementem samochodu.
Wsiadając za kierownicę nowego S7 możemy czuć się bardzo mocno zawiedzeni. Jakiekolwiek emocje (i dźwięk) uzyskujemy tutaj wyłącznie w trybie Dynamic, a w wszelkiej innej konfiguracji nie czuć żadnego sportowego, czy nawet usportowionego ducha. Osiągi w praktyce dodatkowo jeszcze gorsze niż podaje producent. Podczas naszego pomiaru udało się osiągnąć 5,5 s do “setki” z wykorzystaniem Launch Control.
Jazda nowy S7 w bardzo wysokim stopniu przypominała mi test Audi A7 Competition poprzedniej generacji sprzed 3-4 lat. Dla przypomnienia: tamten model powstały na 25-lecie TDI w modelach Audi i posiadał pod maską 3-litrowy, 6-cylindrowy, widlasty diesel o mocy maksymalnej 346 KM i 650 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Napęd przekazywany był na wszystkie koła za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej. Dodatkowo samochód był wyposażony we wszelkie sportowe dodatki stylistyczne i obniżone zawieszenie. Brzmi znajomo?
Dla mnie aż za bardzo. Fakt, że są one do siebie tak bardzo podobne jest druzgoczące. Kiedyś były to dwa zupełnie inne wersje w gamie, a dziś praktycznie ten sam samochód. Dochodzę do wniosku, że Audi powinno się wycofać z nazwy “S7” w Europie i przechrzcić ten model na dawne “A7 Competition”. Nie mając “S” z przodu, projektanci nie byliby zmuszeni dawać tak agresywnych atrap wydechu, a dwie małe atrapy z pewnością nie były dla klientów problemem.
To co z pewnością należy traktować jako zaletę tej generacji to spalanie. Dziś nie trzeba montować gazu LPG, aby jazda “eSką” miała sens dla przeciętnego Kowalskiego. Uzyskanie wyniku dwucyfrowego jest bardzo ciężkie, a średnia wartość oscyluje w granicy 7-8 litrów. Jazda trasie potrafi zakończyć się wynikiem ok. 5 litrów bez większych problemów, a jazda autostradowa to ok. 7,5 l / 100 km.
Gdy patrzę na nowe Audi S7 całościowo, jestem kompletnie zniesmaczony tym, co z tego modelu wyszło. Jeszcze kilka lat temu byłbym w stanie powiedzieć, że mógłbym taki samochód mieć w swoim garażu i nie płakałbym za bardzo brakiem “R” z przodu (ku uciesze mojego portfela). Dziś jednak już tak nie jest. Nie chciałbym tej jeżdżącej atrapy samochodu sportowego, która cały swój charakter zachowała tylko w głośnikach. Nie chciałbym też być posądzany o doklejenie sobie znaczka “S7” na zwykłe A7 w dieslu przez osoby postronne nie będące w temacie.
Kiepsko poinformowany jest Pan który pisał artykuł. Dla sprosowania starsza wersja tzw. Competition posiadała moc 327KM i nie 7 a 8 stopniową skrzynię biegów klasycznego tiptronica.
Jeśli chodzi o moc, to mam na myśli maksymalną. Jak pewnie wiesz, Competition ma możliwość chwilowego podniesienia mocy o dodatkowe 20 KM. Różne źródła różnie podają bazową moc – raz jest to 327 KM, raz 326 KM. Jeśli chodzi o skrzynię – tak. 4 lata od testu robią swoje i pamięć zawodzi. Faktycznie tam występowała 8-stopniowa skrzynia, a 7-stopniowa.
Kiepsko poinformowany jest Pan który pisał artykuł. Dla sprosowania starsza wersja tzw. Competition posiadała moc 327KM i nie 7 a 8 stopniową skrzynię biegów klasycznego tiptronica.
Jeśli chodzi o moc, to mam na myśli maksymalną. Jak pewnie wiesz, Competition ma możliwość chwilowego podniesienia mocy o dodatkowe 20 KM. Różne źródła różnie podają bazową moc – raz jest to 327 KM, raz 326 KM. Jeśli chodzi o skrzynię – tak. 4 lata od testu robią swoje i pamięć zawodzi. Faktycznie tam występowała 8-stopniowa skrzynia, a 7-stopniowa.